Właśnie zdałam sobie sprawę, że ostatni raz brałam relaksującą kąpiel w wannie jakieś 2 lata temu. Ale to brzmi haha!!! Ale to prawda. Codziennie szybki prysznic, a wieczorem, kiedy dzieci już pójdą spać, a ja ogarnę wszystkie maile jest zazwyczaj północ i padam na twarz. Jedyny relaks, na jaki mam wtedy ochotę to SEN. Ale, ale. To nie oznacza, że nie mam czasu na luksusowe domowe spa. Raz w tygodniu i pod prysznicem, ale i tak jest bosko.
Wiecie, że kocham kawę. Staram się zachować umiar w spożywaniu kofeiny ( w miarę możliwości :D) i skupiać na pozytywach płynących z picia kawy. I nie tylko picia... Jakiś czas temu zrobiłam swój własny peeling kawowy i przepadłam.... Żaden sklepowy produkt nie jest w stanie zastąpić tego uczucia. Zapach kawy, cynamonu i kokosu . 100% organic. Żadnej chemii. Żadnych łacińskich, trudnych do zidentyfikowania nazw w składzie. I do tego piękna, gładka, jędrna skóra. Bez cellulitu.
Trochę eksperymentowałam ze składem i różnymi proporcjami. Na początku używałam tylko świeżo zmielonej kawy. Po jakimś czasie doszłam do tego, że fusy po zaparzonej kawie (np. z ekspresu) są trochę delikatniejsze dla mojej skóry, a mają dokładnie takie samo działanie. Początkowo używałam samej kawy i efekty były fajne, później próbowałam mieszać kawę z żelem pod prysznic, żeby uzyskać błotną konsystencję i z jogurtem który z kolei ma bardzo odżywcze działanie. Później okazało się, że olej kokosowy nadaje równie fajną konsystencję, a do tego ma niesamowite właściwości wygładzające i złuszczające martwy naskórek. Ponadto dobrze konserwuje pozostałe składniki, dzięki czemu można go przygotować w większej ilości i przechowywać przez kilka tygodni.
Tak więc składniki, których teraz używam do mojego peelingu to:
fusy po kawie (1/3 filiżanki)
olej kokosowy extra virgin (1/3 filiżanki)
cukier trzcinowy (1/3 filiżanki)
cynamon (1 łyżeczka)
Wszystko mieszam razem i peeling gotowy. W zależności od temperatury będzie miał różną konsystencję ze względu na olej kokosowy, który w temperaturze pokojowej przyjmuje postać stałą. Jak dla mnie, każda konsystencja jest ok. Ja dodaję do peelingu cynamon ze względu na właściwości rozgrzewające i przeciwbakteryjne, ale lepiej go pominąć jeśli ma się skórę naczynkową. Można też dodać kilka kropli jakiegoś olejku eterycznego, ale wydaje mi się, że peeling ma już tak bogaty zapach, że nie jest to konieczne. Byle do piątku :)
DIY Coffee scrub
Just realized that the last time I had a proper bath was.... over a year ago.... You know what I mean. A long soak in hot water. Music. Maybe a book. Well, the reality is that I take a quick shower in the morning and when the kids go to sleep I pull out my laptop and work like crazy till midnight. After I'm done, the only relaxing thing I can think of is SLEEP. But, I've got my Friday ritual. My luxurious home spa with coffee scrub I make myself that nobody can take away from me :)
It's no secret I'm a big coffee fan. Love the smell of it and for some time now I've been experimenting with using leftover coffee grounds as part of my skincare routine. And I came up with this great coffee scrub recipe:
coffee grounds (I go for pe-used grounds) (1/3 cup)
coconut oil (1/3 cup)
brown sugar (1/3 cup)
cinnamon (1 tsp) – only if your skin isn't too sensitive
I mix them all up and the scrub is ready. It feels so great on my skin. Leaves it radiant, smooth and glowing. Love it :)