Dobra kawa to podstawa. Ale musi być coś jeszcze. Dusza. Specyficzny mikroklimat. Taki drugi dom, tylko dookoła większy ład i porządek. Kawiarnia idealna. Miejsce, w którym chce się przebywać. Rozmawiać, pracować lub po prostu siedzieć i patrzeć na ludzi. Chłonąc atmosferę. Wbrew pozorom takich miejsc w centrum Gdańska nie ma wiele. Jestem wybredna. Kawa nie taka. Wystrój wnętrza, który nie zmienił się od 20 lat. Często czegoś mi brakuje.

Nie mam nic przeciwko tłumom turystów w Gdańsku latem, ale zdecydownie wolę zimowy klimat miasta. Uwielbiam nasze rodzinne spacery po rozświetlonych uliczkach Głównego Miasta. Po przedszkolu Lennego zawsze chwilę musimy się pokręcić po okolicy. Dla dzieci to niesamowita frajda. Dopiero godzina 16, a już zupełnie ciemnno i tylko te zapalone latarnie, błyszczący bruk, pięknie udekorowane witryny i świąteczny klimat Jarmarku Bożonorodzeniowego. Już od początku grudnia czuć magię.